Kultura picia alkoholu w Polsce: dlaczego Polacy piją?
Mimo że wiele wskazuje na coraz większe zwracanie uwagi na zdrowy styl życia u Polaków, nadal wydaje się, że nie dotyczy to kwestii spożywania alkoholu. Istotnie, znaczna większość Polaków przyznaje się do sięgania po alkohol, a abstynenci stanowią znikomy procent populacji, zwłaszcza wśród młodych. Trend ten jest widoczny przede wszystkim wśród mężczyzn i nie różni się znacząco w zależności od miejsca zamieszkania, jednak np. wyższe wykształcenie jest w nieznacznym stopniu wyznacznikiem mniejszego spożycia.
Polacy piją w zdecydowanej większości w domu lub u znajomych, rzadziej zaś w barach lub dyskotekach. Może to odzwierciedlać fakt, że Polacy preferują bardziej kameralne, znane towarzystwo i cenią sobie niższe ceny alkoholu w sklepach w porównaniu z lokalami. Jak często piją Polacy? Około 30% badanych stwierdza, że raz w miesiącu, 15% – raz w tygodniu, tylko około 2% zaś – codziennie. Trudno jednak szacować rzeczywistą częstotliwość opierając się wyłącznie na deklaracjach i spożycie alkoholu w Polsce realnie jest prawdopodobnie większe.
Niestety liczba osób uzależnionych od alkoholu w Polsce z roku na rok rośnie, wynika to z wielu trudno mierzalnych czynników - zwiększonego stresu, braku perspektyw, ale też dużej dostępności i niskiej ceny alkoholu. Alkoholizm w Polsce na przestrzeni lat stał się poważnym problemem społecznym, na który kampanie informacyjne inne działania mają niewielki wpływ. Kultura picia alkoholu w Polsce niestety nie należy do najbardziej rozwiniętych – w większych miastach nietrudno w weekend spotkać nietrzeźwą osobę sprawiającą kłopoty, a niektórzy pod wpływem czasami nawet wybierają się do pracy, co zauważalne bywa wśród pracowników fizycznych.
Spożycie alkoholu w Polsce na tle innych państw Europy - Polska na niechlubnym podium
Spożycie alkoholu w Europie jest szerokim zagadnieniem. Z jednej strony regularność spożycia najczęstsza jest w krajach południa jak Włochy, Hiszpania i Portugalia, jednak zwykle są to ilości niewielkie, związane z tradycją gastronomiczną tych krajów. Tutaj Polska wypada całkiem pomyślnie. Jeśli chodzi o ilość alkoholu przypadającą na mieszkańca, to przodują z kolei kraje takie, jak: Litwa, Łotwa, Austria i niestety Polska. Chociaż nadwiślański kraj jest regularnie wyprzedzany w zestawieniach przez kraje Europy Wschodniej, to zdecydowanie niezmiennie pozostajemy na podium w kwestii spożycia piwa. Ten najpopularniejszy trunek, ze względu na powszechny dostęp, niską cenę i niewielką ilość alkoholu jest spożywany w kraju na gigantyczną skalę w porównaniu z resztą Europy.
Po jakie trunki najczęściej sięgają Polacy?
Gazetki promocyjne - aktualne oferty
W popularnych sklepach dostępny jest zwykle szeroki asortyment różnego rodzaju trunków. Jakiego alkoholu Polacy piją najczęściej? Niekwestionowanym zwycięzcą jest tu piwo, które odpowiada za około ¾ spożywanego alkoholu. Dalej na podium plasują się alkohole wysokoprocentowe oraz wino – odpowiednio po około 10% spożycia. Resztę mniej popularnych alkoholi stanowią: whisky, tequila, gin, likiery i brandy. Warto nadmienić, że aż do roku 1998 pierwsze miejsce zajmował mocny alkohol, oczywiście przede wszystkim wódka, w mniejszym stopniu nalewki. Ogromny wzrost spożycia piwa odwrócił jednak ten trend. Od roku 2020 można także zauważyć powolny wzrost spożycia wina, które do tej pory nie było zbyt popularnym alkoholem.
Binge drinking (picie do upadłego) - niebezpieczny trend, który jest z nami od początku pandemii
Binge drinking, czyli picie do upadłego to nowy groźny nawyk części Polaków, który pojawił się wraz z wybuchem pandemii koronawirusa. Izolacja społeczna, utrata zatrudnienia i idące za tym problemy psychiczne sprawiły, że niektórzy zaczęli spożywać alkohol w tzw. trybie napadowym, to znaczy regularnie i bardzo intensywnie, przeznaczając na ten cel cały dzień, a nawet kilka z rzędu. Mimo że między kolejnymi ciągami alkohol nie jest spożywany, takie intensywne kilkudniowe picie niesie spore ryzyko dla zdrowia. Przede wszystkim wyrobienie sobie nawyku picia jako czynności regularnej i pomagającej się zrelaksować może być pierwszym krokiem do wpadnięcia w szpony uzależnienia. Widać więc, że pandemia może wywołać długofalowe skutki zdrowotne i społeczne, także na tak nieoczekiwanym polu.
Wojna i inflacja znacząco wpłyną na wzrost cen alkoholu. Ile zapłacimy za najpopularniejsze trunki?
Wiele osób, które lubią, częściej lub rzadziej, sięgnąć do kieliszka, martwi się, że podwyżka cen alkoholu, która planowana jest na rok 2023 uderzy w ich kieszeń. Faktycznie można spodziewać się, że akcyza na alkohol wzrośnie od stycznia o około 5%. Wojna i inflacja za nią idąca nie ominą przemysłu alkoholowego, dlatego ceny niemal wszystkich trunków wzrosną. O ile konkretnie? Wiele wskazuje, że standardowa butelka wódki będzie droższa o około złotówkę, zaś przy piwie i winie będzie to kilka - kilkanaście groszy za puszkę/butelkę. Jak widać, im mocniejszy alkohol, tym bardziej odczuwalny będzie wzrost cen. Niestety dla osób lubiących wypić, wygląda na to, że trend ten nie zwolni wraz z kolejnymi latami, a wręcz można spodziewać się kolejnych podwyżek.
Ile moglibyśmy zaoszczędzić, rezygnując z napojów wyskokowych?
Trudno ukryć, że alkohol nie jest najtańszym produktem, a do tego nie przynosi korzyści zdrowotnych. Mimo to picie w celach rekreacyjnych jest na tyle popularne, że nawet wysoki wzrost cen nie zapowiada znaczącego spadku wydawanych na ten cel pieniędzy. Ile Polacy wydają na alkohol? Jest to nawet 40 miliardów złotych rocznie! Na osobę przypada w tym czasie około 10 litrów czystego alkoholu. Ostatecznie przeciętny miesięczny wydatek na alkohol oscyluje w granicach stu, do kilkuset złotych.
W ten sposób, gdyby zrobić sobie miesiąc całkowitej przerwy od alkoholu, można by zaoszczędzić taką kwotę, która po roku urosłaby do ponad 1000 złotych! W przeliczeniu na kilkuosobowe gospodarstwa domowe, kwota ta rośnie do 1600, a nawet ponad 2000 zł! Wszystkie te liczby to oczywiście przybliżenia, wszystko zaś zależy od ceny preferowanego alkoholu i częstotliwości jego spożycia. Niezależnie od tego wynika, że roczne spożycie alkoholu w Polsce stanowi cel, na który wydawany jest spory procent domowych budżetów. W takim razie ograniczenie picia może przynieść duże oszczędności zwłaszcza w przypadku, jeśli wypijane trunki są drogie i spożywane często.
Nie trzeba chyba nikogo przekonywać, że poza pieniędzmi, które zostają w portfelu, gdy rezygnujemy z picia, potencjalnie możemy zaoszczędzić ogromne kwoty na leczeniu chorób wywoływanych przez alkohol, na czele z uzależnieniem. Poza tym koszty społeczne nadmiernego picia są w Polsce nadal niezmiernie wysokie i dlatego warto rozważyć chociaż sporadyczne ograniczenie picia.